Mężczyzna przerwał i dodał z uśmiechem: Życzy też głowie waszemu tragarzowi na srebrnej tabliczce za to, że po zgłoszeniu wizyty przez herolda nie otworzył bramy od razu. Ta opowieść o groźbach bandytów jest bardzo dobra, ale czy nie widzę, że to on jest szeryfem?
(The man paused and added with a grin, He also wishes your porter's head on a silver plate for not opening the gate at once upon his herald's declaration of his visit. This tale of threatening brigands is all very well, but can't I see he's the sheriff?)
W tym fragmencie książki „Banici z Sherwood” Robina McKinleya postać wyraża frustrację z powodu niesfornej sytuacji z udziałem bandytów. Mężczyzna podkreśla absurdalność gróźb, koncentrując się na nieoczekiwanym zachowaniu szeryfa i braku szacunku ze strony tragarzy, którzy nie zareagowali natychmiast na herolda. W tym momencie widać mieszankę napięcia i humoru, gdyż mężczyzna w humorystyczny sposób sugeruje, że zaniedbanie tragarza powinno spotkać się z poważnymi konsekwencjami.
Ostatecznie fragment ten oddaje poczucie nieprzewidywalnej władzy i chaosu, który pojawia się, gdy ważne osobistości, takie jak szeryf, nie okazują wymaganego szacunku. Sytuacja ta ilustruje wyzwania i absurdy stojące przed osobami sprawującymi władzę, a także konsekwencje hierarchii społecznej w czasach konfliktu. Opowieść McKinleya oddaje zarówno powagę sceny, jak i kryjący się za nią humor, odzwierciedlając złożoność interakcji międzyludzkich w napiętych okolicznościach.