Kiedy odrzucamy lub zaprzeczamy nadziejom innych, pomyślała, zapominamy, że oni, podobnie jak my, mają tylko jedną szansę w tym życiu.

(When we dismiss or deny the hopes of others, she thought, we forget that they, like us, have only one chance in this life.)

przez Alexander McCall Smith
(0 Recenzje)

W „Time for the Tradycyjnie budowany” autor Alexander McCall Smith bada wzajemne powiązania ludzkich doświadczeń, szczególnie w odniesieniu do nadziei i aspiracji. Bohater zastanawia się nad znaczeniem uznania marzeń innych, podkreślając, że odmowa komuś nadziei zmniejsza naszą wspólną ludzkość. Zarówno nasze indywidualne życie, jak i inne są skończone, a każda osoba zasługuje na możliwość realizacji własnych marzeń i aspiracji.

Ten wgląd podkreśla empatię i zrozumienie w relacjach międzyludzkich. Kiedy ignorujemy lub umniejszamy nadzieje innych, nie tylko zmniejszamy ich szanse na satysfakcjonujące życie, ale także podważamy istotę naszego wspólnego istnienia. Uznanie, że wszyscy doświadczają życia o podobnej kruchości, może zainspirować współczucie i solidarność, zachęcając nas do wzajemnego wspierania się w dążeniu do snów.

Stats

Votes
0
Page views
34
Aktualizacja
styczeń 23, 2025

Rate the Quote

Dodaj komentarz i recenzję

Opinie użytkowników

Na podstawie 0 recenzji
5 Gwiazdka
0
4 Gwiazdka
0
3 Gwiazdka
0
2 Gwiazdka
0
1 Gwiazdka
0
Dodaj komentarz i recenzję
Nigdy nie udostępnimy Twojego adresu e-mail nikomu innemu.
Zobacz więcej »

Other quotes in Tea Time for the Traditionally Built

Zobacz więcej »

Other quotes in book quote

Zobacz więcej »

Popular quotes

Irys cukierek. Myśli o Taffy. Uważa, że ​​teraz wyciągnąłoby to zęby, ale i tak je zjadłby, gdyby oznaczało to zjedzenie z nią.
przez Mitch Albom
Małe miasteczka są jak metronomy; Z najmniejszym filmem zmienia się rytm.
przez Mitch Albom
Spójrz, jeśli powiesz, że nauka ostatecznie udowodni, że nie ma Boga, od tego muszę się różnić. Bez względu na to, jak małe zabierają to z powrotem do kijanka, do atomu, zawsze jest coś, czego nie mogą wyjaśnić, coś, co stworzyło to wszystko na końcu wyszukiwania. I bez względu na to, jak daleko próbują posunąć się w drugą stronę - rozszerzyć życie, bawić się genami, klon to, klonuj, żyj do stu pięćdziesięciu - w pewnym momencie życie się skończyło. A potem, co się stanie? Kiedy życie dobiega końca? Wzruszyłem ramionami. Widzisz? Pochylił się. Uśmiechnął się. Kiedy dojdziesz do końca, właśnie tam zaczyna się Bóg.
przez Mitch Albom
Mówisz, że powinieneś umrzeć zamiast mnie. Ale podczas mojego pobytu na Ziemi ludzie również zmarli zamiast mnie. Dzieje się to codziennie. Kiedy błyskawica uderza minutę po odejściu lub rozbija się samolot, na którym możesz być. Kiedy twój kolega zachoruje, a ty nie. Uważamy, że takie rzeczy są losowe. Ale jest w tym wszystko równowaga. Jeden ulewa, drugi rośnie. Narodziny i śmierć są częścią całości.
przez Mitch Albom
Dostajemy tak wiele życia między narodzinami a śmiercią. Życie, aby być dzieckiem. Życie w wieku. Życie, by wędrować, osiedlić się, zakochać, rodzica, przetestować naszą obietnicę, zrealizować naszą śmiertelność i w niektórych szczęśliwych przypadkach, zrobić coś po tej realizacji.
przez Mitch Albom
Mam tendencję do denerwowania się na widok zbliżających się kłopotów. W miarę jak zbliża się niebezpieczeństwo, denerwuję się mniej. Kiedy niebezpieczeństwo jest w zasięgu ręki, puchnę z zawziętości. Kiedy zmagam się z napastnikiem, nie boję się i walczę do końca, nie myśląc o kontuzji.
przez Jean Sasson
Uważa jednak, że pędzel do tuszu jest kluczem do umysłu więźnia.
przez David Mitchell
Jest kłamstwo” – mówi mama, wyciągając z torebki kopertę, na której napisała wskazówki – „co jest niewłaściwe, a konieczne jest wywarcie dobrego wrażenia.
przez David Mitchell
Zakonnica powiedziała: „Mogę wybaczyć ten język”. Nie jestem pewien, czy mogę ci wybaczyć ten nieprzyzwoity gest w stronę matki. „Muszę ją poznać”, powiedział Holland. Gdybyś ją znał, też byś jej pokazał palec.
przez John Sandford
Nieograniczona władza w rękach ograniczonych ludzi zawsze prowadzi do okrucieństwa.
przez David Mitchell