Straciłem pewną wzruszającą wiarę w totem mocy dobrych manier, czystych włosów i sprawdzonych kompetencji w skali Stanford-Binet. Do tak wątpliwych amuletów miałem przypięcie mojego szacunku do siebie, a tego dnia stanąłem przed sobą z niepokojącym obawą kogoś, kto natknął się na wampira i nie ma pod ręką krucyfiksu.
(lost a certain touching faith in the totem power of good manners, clean hair, and proven competence on the Stanford-Binet scale. To such doubtful amulets had my self-respect been pinned, and I faced myself that day with the nonplused apprehension of someone who has come across a vampire and has no crucifix at hand.)
W „Garding w kierunku Betlejem” Joan Didion zastanawia się nad utratą wiary w uspokajające symbole stabilności społecznej i intelektualnej, takich jak dobre maniery i inteligencja. Elementy te były wcześniej podstawą jej szacunku do siebie, ale zdaje sobie sprawę, że są niewystarczające w obliczu niepewności życia. Ten moment wątpliwości jest porównywany do spotkania wampira bez ochrony, podkreślając głębokie poczucie podatności.
Metafora Didion podkreśla kruchość własnej wartości i to, jak często jest powiązana z oczekiwaniami społecznymi i osobistymi osiągnięciami. Gdy porusza się w swoich doświadczeniach, kontrast między jej dawnymi przekonaniami a jej obecnym rozczarowaniem maluje żywy obraz wewnętrznego konfliktu, co skłoniło czytelników do rozważenia szerszych implikacji polegania na powierzchownych miarach samoziarningu.