Życie nie powinno być podróżą do grobu z zamiarem bezpiecznego przybycia w ładnie i dobrze zachowanym ciele, ale raczej poślizgnięciem się na chmurze dymu, dokładnie zużyty, całkowicie zużyty i głośno głośno głosić „Wow! Co za jazda!”
(Life should not be a journey to the grave with the intention of arriving safely in a pretty and well preserved body, but rather to skid in broadside in a cloud of smoke, thoroughly used up, totally worn out, and loudly proclaiming "Wow! What a Ride!")
Esencja życia, jak uchwycona przez Huntera S. Thompsona, podkreśla, że nie jest to jedynie poszukiwanie spokojnego końca. Zamiast dążyć do spokojnego przybycia na śmierć, sugeruje, że powinniśmy namiętnie przyjąć życie, w pełni doświadczając jego wzlotów i upadków. Metafora poślizgów na Broadside przemawia do życia śmiałego i podejmowania ryzyka, a nie grania bezpiecznie.
Filozofia Thompsona zachęca nas do głębokiego zaangażowania się w nasze doświadczenia i przygody. Pomysł przybycia „dokładnie zużyty” sugeruje, że powinniśmy całkowicie wydać naszą energię w dążeniu do życia. Ostatecznie zaprasza nas do świętowania naszej podróży i refleksji nad nią z entuzjazmem, głosząc dreszcz naszych doświadczeń, a nie zachowanie naszego państwa.